Na trasie wyścigu zjawiła się ekipa GTF-u w składzie:
Marek Czornej
Sławomir Fiebig
Jacek Gulczewski
Henryk Zieliński
Załogi były już na trasie od godziny 9.00.
Niestety 1 OS został odwołany. Samochód 000 poprzedzający wyścig, wjechał w grupę kibiców raniąc dwie osoby (wg. danych straży pożarnej).
Dalsze etapy przebiegły już bez niespodzianek, nie licząc porysowanych powłok przeciwodblaskowych w moim obiektywie :)


Ten "przedskoczek" został nazwany przez Sławka "Morderca obiektywów".
Stałem w cieniu krzaków, oczekując na pierwszą załogę i nagle pojawił się ON. Wypadł zza zakrętu tak niespodziewanie, że nie zdążyłem się się uchylić i otrzymałem serię z kamieni. Trafiły między innymi w przednią soczewkę obiektywu, na której pozostawiły trwały ślad.
Zemściliśmy się na następnym OS-ie, rozlewając olej na trasie przejazdu :)



Jedna z załóg złapała "gumę"



Kamienie latały jak pociski


Na jednym z zakrętów przygotowaliśmy pułapkę. Rozlaliśmy olej i dla niepoznaki posypaliśmy piachem. Niestety żaden nie dachował, jedynie pole zaorali w tym miejscu dość mocno :)











Po drugim etapie wyścigu przyszedł czas na obiad. Pyszne "plince po przodkowsku" zjedzone w restauracji "Kania", dodały nam sił na dalsze fotografowanie (plener był wyczerpujący. Pobudka o 5.00, a powrót do domu ok. 19.00)




