piątek, 24 października 2008

Noc w Kuźni

„Noc w Kuźni w obiektywie” to pierwsze tego typu wydarzenie w Kuźni w Oliwie. Muzeum stworzyło miejsce do aktywnych spotkań miłośnikom fotografii. Na miejscu można było spotkać profesjonalistów fotografów. Wszystkie pomieszczenia i teren Kuźni był udostępniony do pleneru fotograficznego. Od wielu już lat turyści odwiedzający Kuźnię zauważyli, iż miejsce to jest unikatowe.



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens



fot. Wiesia Klemens




fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski
Bogdan szykuje się do "strzału". Jego poświęcenie nie miało granic, wiedział że za chwilę zostanie zmoczony wodą, mimo to zdecydował się czekać i zrobić to jedno jedyne ujęcie.



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski




fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Janusz Piechota



fot. Bogdan Groth



fot. Bogdan Groth



fot. Bogdan Groth



fot. Bogdan Groth

niedziela, 12 października 2008

Torpedownia w Babich Dołach

Plener przeznaczony dla "rannych ptaszków". Pobudka długo przed świtem, kiedy dachy domów są jeszcze oszronione, potem długa jazda za miasto. Ciemna droga przez las oświetlana telefonami komórkowymi i wreszcie lądujemy na plaży w pobliżu ruin Torpedowni. Ale warto było zerwać się o świcie, choćby po to by zakupić świeżą rybkę od rybaków wracających z łowiska.

Torpedeownia w Babich Dołach, wybudowana na kesonach zatopionych w odległości trzystu metrów od brzegu. Nie remontowana i nie wykorzystywana po wojnie popadła w ruinę, a basen portu uległ zamuleniu. Po wojnie zniszczono ostatni odcinek molo przy torpedowni, aby utrudnić dostęp do budynku.Urządzenia z samej torpedowni i całego TWP w większości przejęte zostały przez Armię Czerwoną i zostały wywiezione do ZSRR, gdzie prawdopodobnie nigdy nie były ponownie zmontowane i uruchomione. Pomost i zabudowania portu były do lat 80. XX wieku regularnie wykorzystywane przez wojskowych płetwonurków jako akwen do ćwiczeń. Również - przez amatorów jachtingu i latem przez wypoczywających na plaży. Ostatecznie molo wysadzono w powietrze w połowie lat 90. Torpedownię, dzielnie opierającą się upływowi czasu, zmogły srogie zimy z przełomu lat 70. / 80. - wtedy zawaliła się frontowa ściana, poważnie nadwyrężając konstrukcję budynku.



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens




fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens




fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens




fot.Wiesia Klemens




fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot.Wiesia Klemens



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski





fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski



fot. Jacek Gulczewski
Dla tego widoku i zapachu warto było się zerwać o świcie :)



fot. Jacek Gulczewski
Konia z rzędem temu, komu na taki widok nie pociekła ślinka. Świeża rybka była lepsza od cukierków.