Umówiliśmy się na poranne zdjęcia, nie przypuszczając nawet że poranne mgły mogą nam znacznie utrudnić zadanie. Mleko było tak gęste, że nie mogliśmy zanleść drogi do miejsca w którym umówiliśmy się ze Sławkiem. Potem droga przez las i dotarliśmy na miejsce. Sławek pozbawiony przez złośliwy los (to znaczy mnie:) nie miał swojego aparatu. Miał za to swój mały kompakcik, który jak potem słusznie zauważył, był mniejszy od głowicy statywu. Wyglądało to faktycznie zabawnie, bo odnosiło się wrażenie że Sławek fotografuje statywem :-)
Dostarczył nam za to niesamowitych wrażeń robiąc nam przejażdżkę swoją terenówką po leśnych bagnistych ostępach. Takie mini Camel Trophy.
A po plenerze jak nakazuje stara polska tradycja, wrąbaliśmy pyszną jajecznicę na boczku sporządzoną z kilkunastu jajek.
Nie zabrakło również ciasta i kawy, oraz miłych pogawędek przy płonącym kominku.
fot. Sławek Fiebig
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
Dziwny gość. Nie wiedział że do robienia zdjęć nie wystarczy sama głowica od statywu :-)
fot. Jacek Gulczewski
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
Bred Gens (jakby powiedział Andrzej Lepper) przy smażeniu jajecznicy.
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Janusz Piechota
fot. Jacek Gulczewski
fot. Jacek Gulczewski
niedziela, 6 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
profilaktyka antycholesterolowa...
Prześlij komentarz